• Życiorys ks. kard. Stefana Wyszyńskiego

      • Życie

        Stefan Wyszyński urodził się 3 sierpnia 1901 r. we wsi Zuzela nad Bugiem, na pograniczu Podlasia i Mazowsza, jako drugie dziecko w wielodzietnej rodzinie organisty miejscowego kościoła Stanisława Wyszyńskiego i jego żony  Julianny.                                              

        W 1910 r. rodzina Wyszyńskich przeniosła się do Andrzejewa, gdzie dziewięcioletni Stefan stracił matkę, która umarła, mając zaledwie 33 lata, po urodzeniu kolejnego dziecka. W latach 1912-1914 Stefan Wyszyński uczęszczał do Gimnazjum im. Wojciecha Górskiego w Warszawie. W związku z zajęciem miasta przez Niemców  kontynuował naukę w Gimnazjum im. Piotra Skargi w Łomży, a później uczęszczał do Liceum im. Piusa X we Włocławku. W 1920 r. wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego we Włocławku, cztery lata później 3 sierpnia został wyświęcony na kapłana przez ks. biskupa Wojciecha Owczarka w kaplicy Matki Bożej we włocławskiej bazylice katedralnej. 5 sierpnia 1924 r. odprawił prymicyjną mszę św. przed cudownym obrazem Matki Bożej Jasnogórskiej. W latach 1924 - 1925 pełnił obowiązki kapłańskie jako wikariusz katedry włocławskiej, obejmując jednocześnie stanowisko redaktora dziennika "Słowo Kujawskie". W latach 1925-1929 studiował w zakresie prawa kanonicznego i nauk społeczno-ekonomicznych na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. W tym czasie był wicedyrektorem konwiktu księży studentów oraz prowadził duszpasterstwo Stowarzyszenia Młodzieży Akademickiej. W czerwcu 1929 r. obronił doktorat z prawa kanonicznego pt. "Prawa rodziny, Kościoła i państwa do szkoły". W celach naukowych odwiedził Austrię, Włochy, Francję, Belgię, Holandię i Niemcy, gdzie zajmował się kwestiami doktryn i ruchów społecznych, m.in. katolickimi związkami zawodowymi, organizacjami robotniczymi młodzieży. Po powrocie  był wikariuszem w Przedczu Kujawskim. W 1931 r. objął funkcję wikariusza katedry włocławskiej oraz sekretarza Liceum im. Piusa X, jednocześnie wykładał w Seminarium Duchownym we Włocławku, był dyrektorem Diecezjalnych Dzieł Misyjnych, przy Chrześcijańskich Związkach Zawodowych, prowadził Uniwersytet Robotniczy, wykładając zasady chrześcijańskiej nauki społecznej. Był promotorem sprawiedliwości i obrońcą węzła małżeńskiego, sędzią Sądu Biskupiego w Kurii Włocławskiej. Jednocześnie stał na czele Sodalicji Mariańskiej Ziemian Ziemi Kujawsko-Dobrzyńskiej. Zorganizował Katolicki Związek Młodzieży Robotniczej. W tym okresie był także redaktorem naczelnym "Ateneum Kapłańskiego", opublikował ponad sto prac z zakresu nauki społecznej Kościoła. W 1937 roku został powołany do Rady Społecznej przy Prymasie Polski.                                                        

        Po kampanii wrześniowej musiał ukrywać się przed gestapo (przed wojną w swoich publikacjach zdecydowanie przeciwstawiał się nazizmowi). W Kozłówce  objął opieką duchową przesiedlone dzieci i siostry z Zakładu dla Niewidomych w Laskach. W październiku 1941 dla podratowania zdrowia (w związku z chorobą płuc) wyjechał do Zakopanego, gdzie został aresztowany w łapance. Nim jednak ustalono jego tożsamość, udało się mu zbiec. W 1942 r. w Żułowie na Lubelszczyźnie  zajmował się opieką nad niewidomymi dziećmi i tajnym nauczaniem. W sierpniu 1944 r. był kapelanem Zakładu dla Niewidomych w Laskach, jednocześnie prowadził działalność duszpasterską i konspiracyjną w Warszawie. Podczas powstania warszawskiego pod pseudonimem Radwan II pełnił funkcję kapelana Armii Krajowej na Żoliborzu oraz kapelana szpitala powstańczego w Laskach. W lutym 1945 r. powrócił do Włocławka, gdzie został rektorem Seminarium Duchownego. Jednocześnie był proboszczem w dwóch parafiach, redaktorem tygodnika diecezjalnego.  

        15 sierpnia 1945 r. ks. Stefan Wyszyński otrzymał nominację na kanonika kapituły katedralnej we Włocławku. 4 marca 1946 r. Ojciec Święty Pius XII mianował go biskupem lubelskim. W maju 1946 r. po raz pierwszy, jako najmłodszy biskup, uczestniczył w posiedzeniu Episkopatu Polski na Jasnej Górze. 12 listopada 1948 r. po śmierci Prymasa Polski ks. kard. Augusta Hlonda, Ojciec Święty Pius XII mianował ks. biskupa Wyszyńskiego arcybiskupem metropolitą gnieźnieńskim i warszawskim, czyli Prymasem Polski. Ingres do katedry gnieźnieńskiej odbył się 2 lutego 1949 r., a 6 lutego do katedry warszawskiej. 14 kwietnia 1950 r. wobec braku Konstytucji podpisał porozumienie z rządem komunistycznym. Była to jedyna deklaracja prawna określająca sytuację Kościoła w Polsce. Władze komunistyczne jednak nie dotrzymały ustalonych zobowiązań. 2 kwietnia 1951 r. prymas po raz pierwszy wyjechał do Rzymu i dwukrotnie rozmawiał z Ojcem Świętym Piusem XII na temat sytuacji polskiego Kościoła pod komunistycznymi rządami i uzyskał zrozumienie dla jego postępowania. W darze przekazał Piusowi XII garść ziemi polskiej, w którą wsiąkła krew dzieci podczas powstania warszawskiego, różaniec z chleba otrzymany od uwolnionych więźniów oraz ryngraf Matki Bożej. 31 marca 1952 r. wystosował list do komunistycznego prezydenta Bolesława Bieruta w obronie zakonnych zakładów opiekuńczych. 29 listopada 1952 r. w Rzymie ogłoszono publicznie, iż Ojciec Święty Pius XII wyniósł Prymasa Polski do godności kardynalskiej. 12 stycznia 1953 r. na konsystorzu w Rzymie Pius XII mianował go kardynałem, ale komunistyczne władze odmówiły mu paszportu. W Polsce nasiliła się fala represji wobec Kościoła. Kolejne rozmowy Prymasa z przedstawicielami reżimu nie przyniosły ich złagodzenia, a władze wydały dekret (9 II 1953) o obsadzaniu stanowisk duchownych, który uderzył w jurysdykcję Kościoła. 8 maja 1953 r.
        Prymas nieustępliwie bronił Kościoła. W imieniu Episkopatu skierował do władz państwowych memoriał, w którym znalazły się  słynne słowa: non possumus (nie możemy), wyrażające niezgodę na podporządkowanie Kościoła władzy. Nocą z 25 na 26 września 1953 r. funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa aresztowali Prymasa Polski ks. kard. Wyszyńskiego, wywożąc go do Rywałdu, a 12 października 1953 r. do Stoczka koło Lidzbarka Warmińskiego. 8 grudnia 1953 r. Prymas Polski dokonał aktu osobistego oddania się Matce Najświętszej. 6 października 1954 r. został przewieziony do trzeciego miejsca uwięzienia, w Prudniku Śląskim, 27 października 1955r. do Komańczy. Warunki, w jakich był przetrzymywany (wilgoć i zimno) spowodowały, że głęboko podupadł na zdrowiu. 16 maja 1956 r. Ksiądz Prymas napisał tekst "Ślubów Jasnogórskich", będących programem moralnego przygotowania narodu do Milenium Chrztu Polski. Trzy miesiące później przygotował koncepcję Wielkiej Nowenny Tysiąclecia.  26 sierpnia 1956 r. z udziałem milionowej rzeszy wiernych na Jasnej Górze odbyły się Jasnogórskie Śluby Narodu. Nieobecnego, uwięzionego Prymasa, symbolizował pusty tron z bukietem białych lilii. 28 października 1956 r. po trzyletnim uwięzieniu został zwolniony i powrócił do Warszawy, obejmując wszystkie swe funkcje. Wcześniej wymógł na władzach przywrócenie praw Kościoła i naprawienie wyrządzonych krzywd. 8 grudnia 1956 r. przedstawiciele rządu i Episkopatu podpisali tzw. małe porozumienie, wycofujące część krzywdzących decyzji reżimu wobec Kościoła. 6 maja 1957 r. Stefan Wyszyński wyjechał do Rzymu, gdzie  Ojciec Święty Pius XII wręczył mu kapelusz kardynalski. W lipcu 1958 r. w ramach nasilających się represji, SB przeprowadziła rewizję w Instytucie Prymasowskim Ślubów Narodu na Jasnej Górze, co było zapowiedzią ataku reżimu na milenijny program. 28 października 1958 r. Prymas uczestniczył w konklawe, które dokonało wyboru Ojca Świętego Jana XXIII, 21 czerwca 1963 r. w konklawe, które wybrało Ojca Świętego Pawła VI. 18 stycznia 1965 r. polscy biskupi wystosowali list do biskupów niemieckich: Przebaczamy i prosimy o przebaczenie, co wzmogło ataki  na Kościół. 30 maja 1965 r. Prymas nie wziął udziału w wyborach do Sejmu PRL w proteście m.in. przeciw polityce komunistów wobec nominacji kościelnych, budownictwa sakralnego, powoływaniu kleryków do wojska.  3 maja 1966 r. w atmosferze propagandowej nagonki na polski Kościół i szykan komunistów (m.in. nie wpuszczono do Polski Ojca Świętego Pawła VI) odbyły się centralne uroczystości milenijne na Jasnej Górze, gdzie Prymas wraz z Episkopatem dokonał Aktu Całkowitego Oddania Polski w Niewolę Matce Chrystusowej za wolność Kościoła w Ojczyźnie i w świecie. 7 stycznia 1967 r. w ramach nagonki na Kościół komuniści odmówili Prymasowi paszportu, aby nie mógł uczestniczyć w obradach Synodu Biskupów. W grudniu 1970 r. wygłosił uspokajające kazania, aby powstrzymać rozlew krwi w czasie tłumienia przez reżim robotniczych protestów na Wybrzeżu. 5 września 1971 r. wraz  z Episkopatem Polski dokonał na Jasnej Górze aktu oddania Maryi, Matce Kościoła, całej rodziny ludzkiej. 15 sierpnia 1975 r. upomniał się na Jasnej Górze o prawa Kościoła i pogarszające się warunki życia, 25 listopada 1975 r. Rada Główna Episkopatu wystosowała Pro memoria w sprawie zapowiadanych zmian w konstytucji PRL; w 1977 r. Prymas ostrzegał przed grożącą Polsce katastrofą gospodarczą. 6 stycznia 1978 r. w swoim kazaniu w katedrze warszawskiej zawarł główne postulaty Kościoła wobec państwa. 26 sierpnia 1978 r. uczestniczył w konklawe, które wybrało Ojca Świętego Jana Pawła I, a 16 października 1978 r. w konklawe, które wybrało na Stolicę Piotrową ks. kard. Karola Wojtyłę, następnie uczestniczył w uroczystościach inauguracji pontyfikatu. 10 czerwca 1979 r. podejmował w Polsce, podczas 1. pielgrzymki  do Ojczyzny, Ojca Świętego Jana Pawła II. 14 grudnia 1979 r. Konferencja Episkopatu Polski krytycznie wypowiedziała się w sprawie sytuacji społeczno-gospodarczej, stanu praworządności, kryzysu moralnego, korupcji, alkoholizmu, funkcjonowania nomenklatury. W maju 1980 r. Konferencja Episkopatu pod przewodnictwem Prymasa Polski ostrzegła przed niepokojącymi zjawiskami negatywnymi w życiu społecznym, kulturalnym, gospodarczym i politycznym, wzywając do reform. 26 sierpnia 1980 r. Prymas wygłosił kazanie na Jasnej Górze, w którym, podczas fali strajków, wezwał do dojrzałości narodowej i obywatelskiej oraz skrytykował propagowaną ateizację. Tego dnia Rada Główna Episkopatu uchwaliła komunikat informujący, iż warunkiem pokoju społecznego jest poszanowanie niezbywalnych praw Narodu, a wśród nich prawa do zrzeszania się w związkach zawodowych. Kardynał Wyszyński wspierał moralnie i duchowo wolnościowe aspiracje wyrażone w powstałym ruchu Solidarności. 10 listopada 1980 r. przyjął przedstawicieli NSZZ Solidarność z Lechem Wałęsą. 22 marca 1981 r. w czasie radiowej Mszy św. odczytano Słowo Prymasa Polski, wzywającego naród do spokoju, równowagi i odpowiedzialności, zaś rząd do szacunku dla całości fizycznej i duchowej każdego obywatela.

        15 kwietnia 1981r. ogłoszono komunikat sekretariatu Prymasa Polski o chorobie kardynała Stefana Wyszyńskiego i wezwano do modlitw w Jego intencji. 3 maja 1981r. chory Prymas w uroczystość NMP Królowej Polski udzielił wiernym arcypasterskiego błogosławieństwa z domu arcybiskupów warszawskich. 16 maja 1981r. przyjął sakrament chorych.

        Prymas Polski Stefan kardynał Wyszyński zmarł 28 maja 1981 r. w Warszawie, w uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego. Miał 80 lat, z których 57 przeżył jako kapłan. Trumna z jego ciałem spoczęła w podziemiach katedry św. Jana w Warszawie, a  pogrzeb stał się wielką manifestacją narodową. 29 maja 1989 r. rozpoczął się proces beatyfikacyjny ks. kard. Stefana Wyszyńskiego. Od tego momentu Prymasowi Tysiąclecia przysługuje tytuł Sługi Bożego.

        Czynione dobro

        „Ubieraj się! Ale nie tak, inaczej się ubieraj” te słowa Julianny Wyszyńskiej, matki dziewięcioletniego Stefana, bardzo zdziwiły małego chłopca… zwłaszcza, iż były to ostatnie słowa umierającej kobiety. W cóż ma się ubrać? W palto? Założyć sweterek? Dopiero ojciec wyjaśnił, że matka pragnęła, aby ubierał się w „cnoty”, czyli to, co najpiękniejsze  w każdym człowieku. Czy Stefan wypełnił testament matki Julianny? Z całą pewnością!

        Jego życie to bezustanna praca przede wszystkim nad sobą, gdyż często mawiał, iż od siebie trzeba wymagać najwięcej. Wymagać, pracować i uczyć się, aby umieć służyć innym. Pomimo wielu dni dziecięcego smutku, spowodowanego śmiercią matki, a w latach późniejszych – I wojną światową, ten młody człowiek nigdy nie poddał się w dążeniu do celu, nawet wówczas, gdy choroba prawie uniemożliwiła mu święcenia kapłańskie. Czyżby to miłość niosła go na skrzydłach wiary? Z pewnością, gdyż twierdził, że  w człowieku jest jeszcze jedna siła, przedziwna ciała i ducha, która niesie go na skrzydłach społecznego dążenia jednych ku drugim: jest to siła miłości. Na fundamencie miłości, miłości do każdego człowieka młody kapłan budował całą swą służbę Bogu i człowiekowi. W bliźnim widział obraz Chrystusa: „szanuj każdego człowieka, bo Chrystus w Nim żyje”. Wszystko co czynił, wypływało z poszanowania godności każdej osoby. Kiedy podejmował swe kolejne obowiązki od wikariusza poprzez profesora i rektora w Seminarium Duchownym, biskupa aż do prymasa Polski zawsze jego serce biło dla każdego bliźniego, uważając, aby swym postępowaniem nie urazić nikogo, gdyż jak twierdził: „człowiek jest odpowiedzialny nie tylko za uczucia, które ma dla innych, ale i za te, które w innych budzi”. Pochylał się nad każdym, a szczególnie swą ojcowską miłością ogarniał ludzi chorych, cierpiących i niedołężnych jednocząc się z ich cierpieniem spieszył z pomocą, radą i pociechą, mówiąc „jesteście społeczeństwu potrzebni (…), żeby w niejednej słabej duszy człowieka (…) obudzić wolę wysiłku, wolę zwyciężania siebie”. Jego dom ciągle był pełen wielu osób, pomimo wielkiej skromności i ubogości życia, gdyż jak sam twierdził: „wszystko dałeś, wszystko jest Twoje. Pragnę, Chryste, być ubogi, jak i Ty stałeś się ubogim, będąc bogatym”. Kardynał Wyszyński w swej pokorze  i skromności był uwielbiany przez ludzi. Czyżby dlatego, że miał niezwykłe poczucie humoru, potrafił śmiać się i żartować? Niejednokrotnie tłumy ludzi próbowały unosić samochód księdza kardynała, na znak swej miłości. Prymas był po prostu  ojcowski wobec zwykłych ludzi. Ojcowski nawet wobec tych, którzy go skrzywdzili: „ja pozostanę, by trwać w skupieniu, by budować swoją cierpliwością, by przetrwać wichry i naloty, by spokojnie piąć się wzwyż. Słońca mi nie przysłonisz, sobą nie zachwycisz, celu mej wspinaczki nie zmienisz.”, czytamy w „Zapisach więziennych”. Ciężki czas internowania był dla kardynała okresem wielkiego bólu, lecz nie fizycznego, a tego gorszego… cierpiała jego dusza. Ten wielki patriota, któremu przypadło jedno z najtrudniejszych zadań – kierowanie Kościołem w czasach stalinizmu, komunizmu i wprowadzenia Polski w II tysiąclecie wiary – miał nagle zamilknąć, pogodzić się  z krwawymi losami milionów Polaków, których tak bardzo kochał, dla których żył i pracował? Doświadczenie odizolowania wzbudziło w naszym patronie wolę jeszcze większej walki o to co piękne, prawdziwe i jedyne, mawiał bowiem „Choćbyś przegrał całkowicie zbierz się, zgarnij, dźwignij, zacznij od nowa! Spróbuj budować na tym co w tobie jest z Boga”. Prymas Wyszyński – budował, cięgle wznosił w człowieku wolę walki ze zbrodniczym systemem, wolę walki ze społeczną niesprawiedliwością, wolę walki z samym sobą – w swych codziennych pokusach. Do tych, którzy go uwięzili i trzymali na celowniku karabinu wychodził z różańcem w dłoni - w swej pokorze serca i miłości z myślą: „Bóg nigdy nie rezygnuje ze swoich dzieci, nawet z takich, które stoją plecami do Niego”.

        Cały okres internowania to czas bezustannej modlitwy i pracy, a dla nas – ciągle żywa lekcja historii. Poprzez osobę Prymasa Tysiąclecia dowiadujemy się bowiem, jak prawdziwie kochać i służyć Polsce, aby zasłużyć na miano jej obywatela. Życie i praca prymasa Wyszyńskiego były świadectwem  i inspiracją dla wielu Polaków – także dla Św. Jana Pawła II. A kiedy w roku 1965 za jego przyczyną skierowano do biskupów niemieckich słowa „przebaczamy i prosimy o przebaczenie” – nasi rodacy pojęli treść najważniejszej lekcji: „Nie chowaj urazy, a jednocz sercem i słowem!”

        Ksiądz Kardynał Stefan Wyszyński kluczem miłości otwierał umysł i serce, chcąc zaprowadzić nas  do spełnienia naszej drogi.

        A gdzie - według naszego patrona - jest jej kres…

        • tam, gdzie szacunek dla każdego bliźniego: „Chrońmy się pogardy dla kogokolwiek, nawet dla najgorszego człowieka, bo to jest jeszcze człowiek, aż… człowiek!”,
        • tam, gdzie nie ma nienawiści: „Każda nienawiść, każda pięść wyciągnięta przeciw bratu - jest przegraną”,
        • tam, gdzie trwa pamięć: „Gdy gaśnie pamięć ludzka, dalej mówią kamienie”,
        • tam, gdzie czasem nie rządzi pieniądz: „Ludzie mówią - czas to pieniądz - ja mówię inaczej - czas to miłość. Pieniądz jest znikomy, a miłość trwa”,
        • tam, gdzie rzetelnie pracujesz nad sobą: „Drobne i nieznaczne dokonania mogą nas uczynić wielkimi, podczas gdy wielkie mogą nas upodlić, jeśli są źle wykonane”,
        • tam, gdzie odwieczna MIŁOŚĆ, wyprowadzi Cię z każdej sytuacji życia: „Nie ma takich sytuacji, w których by jeszcze miłość nie miała czegoś do powiedzenia”.

         

        Źródło:

        1.    ww.kul.pl
        2.    www.polskieradio.pl/39/156/Artykul/854279,Stefan-Wyszynski/symbol-zmagan-z-komunizmem
        3.    www.prymaspolski.pl
        4.    www.wyszynskiprymas.pl